Widziałeś już milion tekstów o blogowaniu. Prawie każdy, kto prowadzi bloga, publikuje coś takiego. Dobrych rad jest na pęczki. Ale jakoś nie uczyniły Cię poczytnym autorem, prawda?
No właśnie. Jeśli chcesz pisać dla tysięcy ludzi, przypadkowe porady nie wystarczą.
Potrzebujesz profesjonalnego i kompletnego przewodnika, opracowanego na podstawie doświadczeń setek zawodowych autorów i analizy topowych tekstów.
Dostajesz tu w pigułce fenomenalną wiedzę. Taką, której uczy się w amerykańskich szkołach blogowania. Horrendalnie drogich. Ty dostajesz ją za darmo. Dodatkowo ulepszoną o polskie przykłady.
Kiedy będziesz czytać ten przewodnik, wszystko wyda Ci się takie łatwe. Będziesz dokładnie wiedzieć, co robić krok po kroku, żeby stworzyć hipnotyzujący tekst.
To zaczynamy!
Twoje posty będą czytanie,
komentowane i udostępniane w social mediach.
Jest tylko jeden warunek: Twój tekst musi być dla czytelnika wartościowy. Ale tak naprawdę.
(No dobra, są dwa warunki – kolejny w drugiej części tekstu).
Co to znaczy?
To podstawa hipnotyzującego tekstu. Odkryj palący problem albo pragnienie, które powoduje przyspieszone bicie serca czytelnika. Coś, co nie daje mu spokoju, co go uwiera, zastanawia. Co nie daje mu zasnąć, kiedy o tym pomyśli.
Coś, czego nie ominie, scrollując Fejsa.
Złote strzały to tematy z cyklu „chciałabym i boję się”. Czyli coś, co jednocześnie czytelnika ekscytuje i przeraża. Dostajesz wtedy na tacy dwa potężne źródła motywacji – nadzieję i strach. Jeśli uruchomisz oba, masz dużą szansę „przyszpilić” czytelnika.
Często też przyjdzie Ci szukać odpowiedzi na frustracje czytelnika – kiedy coś robi, ale nie widzi efektów swoich wysiłków. Twój tekst ma mu wtedy przyjść z pomocą.
Jak szukać takich żywych, palących problemów i pragnień?
Musisz poznać swoich odbiorców. Dowiedzieć się, czego szukają, o co pytają.
Oto kilka sposobów:
Im lepiej poznasz swoich czytelników, tym lepiej będziesz czytać w ich myślach.
Na satysfakcję czytelnika musisz zapracować. To nie jest szybkie machnięcie paru mądrych zdań i czekanie na oklaski. Jeśli tekst ma być wartościowy, musisz udźwignąć temat od A do Z.
Możesz sobie pomyśleć: No ale na wiele tematów to można książki pisać, więc jak mam je zmieścić w jednym poście? To może pisz książki? 😉 Albo zrób z danego tematu cykl postów – lepiej obiecać mniej i to spełnić, niż zawieść zaufanie czytelnika.
Jeśli obiecujesz przegląd 10 najlepszych aplikacji do obróbki zdjęć, to nie możesz opisać trzech dokładnie, a reszty tylko wymienić z nazwy lub skwitować dwoma zdaniami. Jeśli oznajmiasz, że nauczysz kogoś, jak korzystać z menedżera reklam na FB, to po przeczytaniu Twojego tekstu ma on umieć odpalić pierwszą kampanię.
No dobra. Masz swój temat i jesteś gotowy wycisnąć go jak cytrynę. Świetnie. Ale jeszcze nie siadaj do pisania.
Zacznij do researchu – nawet jeśli znasz temat, doczytaj jeszcze parę artykułów, sięgnij do książek, porozmawiaj z ekspertem, przeanalizuj kilka przykładów. Im więcej włożysz do głowy na tym etapie, tym sprawniej będzie szło Ci pisanie.
Potem zrób plan tekstu – wypisz w punktach wszystkie elementy, które musisz omówić, żeby wyczerpać cały temat. Upewnij się, czy nie potrzebujesz jeszcze czegoś sprawdzić, uzupełnić wiedzy. Plan to Twój GPS: będzie Cię prowadził do ostatniej kropki w tekście. A jego punkty staną się później nagłówkami do kolejnych części postu.
Ok. Dopiero teraz piszesz – kiedy już wiesz, o czym oraz masz wstępną strukturę. Dzięki temu o niczym nie zapomnisz i nie odpłyniesz w dygresje.
Siła opowieści Jeśli to pasuje do Twojego tematu, uwzględnij w swoim planie chociaż krótką opowieść. Najlepiej taką z wyraźnym punktem zwrotnym i konfliktem (ludzi lub idei). Historie magnetyzują – nasze mózgi są zaprogramowane na uczenie się z nich. |
Jak poznasz, że wyczerpałeś w swoim tekście dany temat?
Dobrym wskaźnikiem tego, czy tekst jest wyczerpujący, jest Twoje własne… wyczerpanie. Jeśli napisałeś tekst i nie czujesz się zmęczony, to może być sygnał, że nie przyłożyłeś się wystarczająco. Tylko trochę żartuję.
Ok, jesteś zmęczony – znak, że wykonałeś dobrą robotę.
Niektórzy prawnicy twierdzą, że w obecnym zalewie treści bardziej niż prawa autorskie powinny być chronione prawa odbiorców. Przed czym? Przed „dziełami” bez wartości, byle jakimi. Każdy bloger powinien wziąć sobie tę opinię do serca.
W końcu piszesz, bo wierzysz, że masz coś światu do zaoferowania, prawda? Super. To teraz przełóż to na tekst, który chcesz opublikować. Zadaj sobie kilka pytań.
Czym mój tekst różni się od innych?
Czego czytelnik nie znajdzie nigdzie indziej?
Co mogę dodać od siebie – może widzę coś inaczej niż inni?
Nie znaczy to, że w każdym tekście masz wymyślać koło. Czasem wystarczy coś solidnie opracować – błogosławione niech będą te wszystkie rankingi najlepszych smartfonów do 1000 zł!
Masz do dyspozycji podstawowe sposoby dawania unikatowej wartości
Sprawdź, czy wnosisz coś nowego swoim tekstem · Korzystasz z własnych doświadczeń; · Masz własne (wiarygodne) źródła informacji; · Ukazujesz temat w nowym świetle; · Podejmujesz temat słabo opisany po polsku; · Dokonujesz zestawienia informacji znanych, ale dotąd rozproszonych. Jeśli choć jeden z tych warunków jest spełniony, to możesz być spokojny. |
Popatrz na gotowy tekst i zastanów się, czy nie dodałbyś jeszcze czegoś od siebie.
Tylko nie przeholuj w tym „dodawaniu siebie”.
Bo możesz popełnić najczęstszy błąd blogerów – nadmierne eksponowanie siebie. Ja zrobiłem, ja byłem, ja wiem, ja wam powiem. Albo popisywanie się wiedzą, błyskotliwością, znajomością trudnych słów. To najkrótsze drogi do porażki w pisaniu.
Bo prawda jest taka, że dopóki nie jesteś znany, nikogo obcego nie obchodzi, co myślisz, co zrobiłeś i jak ładnie piszesz. Albo jesteś użyteczny, albo spadaj.
Nastawienie na użyteczność to kluczowa różnica między amatorem a profesjonalistą. Z tego wynika wszystko inne: na ile chce Ci się poznać potrzeby czytelnika, zrobić dobry research, doszlifować tekst, zrobić grafiki i poprawić literówki.
Amator chce brylować na salonach. Profesjonalista w tym czasie szatkuje marchewkę w kuchni.
Co wybierasz?
Jeśli nie chcesz być służącym czytelnika, nie czytaj dalej.
Jeżeli natomiast wybierasz profesjonalne pisanie, masz mieć w głowie te rzeczy:
Czas na bardzo krótkie podsumowanie:
wartościowy tekst = na ważny dla czytelnika temat + wyczerpujący ten temat + unikalny
Mamy to! Wartościowy tekst.
Napisany tekst odłóż na dzień lub dwa, zanim zaczniesz go wygładzać. Dzięki temu w Twojej głowie wykiełkują pomysły redakcyjne, które dodadzą postowi supermocy.
Kosztowało Cię to wiele pracy, więc głupio byłoby ją zmarnować. Teraz musisz zrobić wszystko, żeby czytelnik wyłowił Twój tekst z powodzi innych i przeczytał do końca. A potem jeszcze udostępnił go swoim znajomym.
W tym pomoże Ci spełnienie drugiego warunku, czyli nadanie tekstowi hipnotyzującej formy.
Ten podział na treść i formę może wydawać Ci się trochę sztuczny. Jeśli tak, to może nie znasz największego sekretu zawodowców – pisanie i redagowanie to dwie różne rzeczy. Piszesz w stanie flow, poprawiasz na zimno. Jeśli to mieszasz, tworzysz w mękach albo nie kończysz tekstów.
Nie ma czegoś takiego jak dobre pisanie.
Jest tylko dobre redagowanie.
Elwyn Brooks White, pisarz i autor podręcznika dobrego stylu
To, co? Bierzemy się za szlifowanie Twojego diamentu?
Nawet najlepszy tekst może przepaść, jeśli nie zostanie zauważony.
Dlatego powinieneś desperacko pragnąć skutecznego tytułu: chwytliwego i wszystko mówiącego.
Możesz spędzić tygodnie na wymyślaniu go. Albo skorzystać ze sprawdzonych formuł. Na początek wystarczą Ci trzy podstawowe:
Jak zacząć nagrywać podcast i uniknąć błędów początkujących?
Jak zarobić 600 tysięcy na reklamach na YouTube?
Według amerykańskich badań prawie 80% tekstów internetowych ma tytuły zaczynające się od „Jak”. To patent sprawdzony przez sto lat sprzedawania poradników.
5 najlepszych platform do blogowania w 2020 roku
7 skutecznych sposobów na pokonanie blokady przed pisaniem
Nowy skuteczny sposób na uporanie się z molami spożywczymi
Nowa dieta-cud dla kobiet po menopauzie
Te podstawowe typy mogą mieć różne modyfikacje lub łączyć
się ze sobą:
Audyt treści. Jak sprawdzić, czy tworzysz naprawdę dobre treści?
Codzienne planowanie – 3 najlepsze techniki
Praca zdalna – jak robimy to w naszym zespole? 5 najbardziej użytecznych
narzędzi.
Jak zrobić zdrowe śniadanie w 5 minut? 10 nowych przepisów
Ale jak widzisz, żonglujemy sprawdzonymi schematami.
Oczywiście możesz postawić na kreatywność. Jeśli piszesz bloga „osobowościowego” albo artystycznego, będziesz pewnie szukać bardziej oryginalnych tytułów. Do takich twórczych tytułów warto dodać prozaiczne rozwinięcie, żeby czytelnik wiedział, o co chodzi i mógł szybko zdecydować, czy to dla niego.
Jeśli jednak stawiasz na użyteczność, używaj sprawdzonych formuł. Ale ucz się wypełniać je słowami wzmacniającymi przekaz. Takimi, które budzą emocje, uruchamiają wyobraźnię albo oddziałują na zmysły. Stawaj się mistrzem sterowania uwagą czytelnika. To dopiero artyzm!
Przykład:
Jak pisać dobre teksty vs Jak napisać hipnotyzujący post na bloga
Jak pozbyć się wątpliwości i podążyć za pasją? vs Jak skończyć z paraliżującymi wątpliwościami i śmiało podążyć za pasją?
Poniżej znajdziesz listy słów elektryzujących uwagę klienta opracowane przez dwóch legendarnych copywriterów. Możesz inspirować się nimi przy tworzeniu tytułów lub dosypywać je do innych części tekstu. Na przykład do wstępu. Ale pamiętaj, to ostre przyprawy – łatwo przesadzić.
Joe Vitale | David Ogilvy |
przedstawiamy, zadziwiający, nareszcie, fascynujący, ekskluzywny, fantastyczny, pasjonujący, pierwszy, bezpłatny, gwarantowany, niewiarygodny, początkowy, ulepszony, uwielbiać, potężny, fenomenalny, odkrywczy, rewolucyjny, specjalny, skuteczny, ekstra, szybki, jedyny, palący, cudowny, Ty, przełom, wprowadzany na rynek, nowość, jak | gratis, rewolucyjny, nowość, zdumiewający, jak, cud, niespodziewanie, magiczny, teraz, oferować, ogłaszać, szybko, wprowadzać, łatwo, już jest, poszukiwany, właśnie odkryty, wyzwanie, ważne, udoskonalenie, radzić, ulepszenie, cała prawda o, niesamowity, okazja, porównywać, spieszyć się, sensacyjny, ostatnia szansa, niezwykły |
Pisania tytułów trzeba się ciągle uczyć. Jeśli nie masz czasu, kradnij. Patrz, jakie tytuły Cię przyciągają. Analizuj sztuczki poczytnych portali. Przejrzyj okładki bestsellerowych poradników.
A potem stosuj te formuły u siebie – wypełnione Twoimi słowami.
Złapałeś czytelnika na lep tytułu.
Ale pamiętaj – dostajesz jego uwagę na około 8 sekund. W tym czasie musisz zrobić wszystko, żeby odbiorca Ci nie odfrunął.
Masz do dyspozycji przyszpilające nagłówki (śródtytuły) i klejący wstęp.
W trakcie tych kilku sekund uwagi czytelnik dokonuje szybkiej kalkulacji: czy to jest warte mojego czasu?
Jak to robi? Tak samo jak Ty z każdym tekstem w Internecie – przelatuje wzrokiem całość.
Po takim skanowaniu tekstu powinien:
To właśnie na podstawie nagłówków czytelnik dokonuje oceny wartości tekstu.
Kiedy to zrozumiesz, wyleczysz się z „intrygujących” śródtytułów. Nie działają podczas skanowania, bo nie mówią, o czym są kolejne części tekstu! A czytelnik nie ma czasu wnikać, o co Ci chodziło z tym rymem albo metaforą. Jeśli chcesz stosować takie „literackie” nagłówki, to koniecznie dodawaj do nich jednozdaniowe, zrozumiałe rozwinięcie.
Ale wiesz co? Tak naprawdę,
nagłówki już masz. Jeśli zrobiłeś plan i dopiero na jego podstawie napisałeś
tekst, to śródtytułami będą kolejne punkty z tego planu. Co najwyżej zmieni się
ich kolejność, jeśli podczas redagowania uznasz, że chcesz inaczej ułożyć
poszczególne części tekstu.
Musisz te nagłówki teraz tylko trochę podrasować – powinny być zrozumiałe, ale jednocześnie wzbudzać ciekawość i nie zdradzać wszystkiego (bo inaczej po co czytać cały artykuł?). A do tego wszystkie być w tej samej konwencji – jeśli np. używasz pytań, to każdy nagłówek ma mieć tę formę.
Najczęstszy błąd Większość nieprofesjonalnych autorów pisze bez planu. A potem sztucznie dzieli gotowy tekst na części i wymyśla do nich nagłówki. Stąd się biorą nagłówki, które podczas skanowania nie układają się w sensowną całość. |
Masz już dobrze dobrany temat, chwytliwy tytuł i wrażenie solidnej merytoryki po przeskanowaniu nagłówków. Brawo! Zrobiłeś kawał dobrej roboty i w nagrodę dostajesz rozpaloną ciekawość czytelnika.
Nie zepsuj tego słabym wstępem.
Niecierpliwy czytelnik musi po wstępie gładko przetoczyć się do tekstu. Usuń z jego drogi wszelkie przeszkody:
We wstępie mówisz do czytelnika po ludzku; pokazujesz, że go rozumiesz i obiecujesz mu łatwe rozwiązanie. I robisz to krótko. That’s it.
Wstęp. Rady techniczne: Zacznij krótkim zdaniem albo pytaniem. Używaj ultrakrótkich akapitów we wstępie – od 1 do 3 zdań. Przeczytaj całość na głos – jeśli coś zgrzyta, popraw rytm; jeśli słów jest za dużo, tnij bez litości. |
Przykłady wstępów:
Wiele osób marzy o pracy zdalnej.
Dla innych przymus pracy z domu to koszmar – wymuszony przez zmianę w karierze zawodowej, osobistą tragedię albo pandemię koronawirusa.
Ale czy to marzenie czy koszmar, praca zdalna obfituje w specyficzne wyzwania.
Aby pomóc Ci się z nimi uporać, nauczymy Cię wszystkiego, czego potrzebujesz. Bez lania wody – tylko przydatne rzeczy.
Wskakuj!
[tłumaczenie tekstu z bloga Smart Blogger]
Ręka w górę, która z Was nie doświadczyła nigdy uczucia, że tonie pod nawałem codziennych obowiązków. Zarówno sfera zawodowa, jak i prywatna, to suma takich zadań, które kotłują się w naszych głowach, powodując chaos. Jak nad tym zapanować, by nie stracić kontroli, a jednocześnie nie dać się przytłoczyć? O nieprzecenionej roli kalendarza w codziennym planowaniu pisze dziś Gosia.
[z bloga Pani Swojego Czasu]
A co by było, gdyby istniała magiczna formułka, która pomogłaby by Ci pisać posty na bloga szybciej niż kiedykolwiek? A gdyby jeszcze potrafiła czynić Twoje treści jaśniejszymi, łatwiejszymi w odbiorze i bardziej angażującymi czytelników?
Gdyby, prawda?
Nie mam magicznej formułki, ale mam coś równie dobrego: schemat treści.
W tym poście odkryjesz, jak używać schematów treści do tworzenia postów w uporządkowany sposób, pokonywania pisarskich blokad i oszczędzania godzin, które zwykle poświęcasz na proces tworzenia.
[tłumaczenie z bloga Thrive Themes]
Masz wartościowy tekst. Ba! Masz nawet zaciekawionego czytelnika, którego złowiłeś na tytuł, wstęp i nagłówki.
Teraz chodzi już tylko o to, żeby Ci nie zwiał. Przez cały tekst musisz walczyć o jego uwagę – robić wszystko, żeby ułatwić mu konsumpcję treści.
Przede wszystkim nie stawiaj czytelnika przed ścianą litego tekstu. Zasygnalizuj mu, że przygotowałeś dla niego lekkie i łatwostrawne kęsy.
Do tego posłużą Ci krótkie akapity, urozmaicenia wizualne i punktory. Stosuj je świadomie, a pomożesz czytelnikowi dobrnąć do szczęśliwego końca tekstu.
Akapit to pewna logiczna całostka tekstu i to głównie powinno wyznaczać jej objętość.
Jednak w Internecie akapity są krótsze niż w książkach i gazetach. Cyfrowy czytelnik jest bowiem znacznie bardziej rozproszony niż ten analogowy.
Dlatego amerykański standard blogowy to teraz 1-3 zdania. Polskiemu czytelnikowi taki tekst może wydawać się przesadnie poszatkowany. Akapit do 5 zdań wydaje się więc rozsądnym kompromisem.
A ile akapitów powinno kryć się pod jednym nagłówkiem? To zależy od poziomu komplikacji tematu, długości akapitów i tekstu. Najczęściej spotkasz radę, żeby dać nagłówek co 3-5 akapitów. Jeśli piszesz dłuższy tekst, możesz mieć różne poziomy nagłówków (rozróżniasz je wtedy wielkością czcionki lub innymi wyróżnikami – u mnie to #).
To coś więcej niż dekoracja. Chodzi głównie o skuteczne przekazanie pewnych informacji. Pewne rzeczy lepiej pokażesz na wykresie lub na zdjęciu niż słowami. A przy tym zajmie to mniej miejsca.
Wybieraj zawsze taką formę, która będzie najbardziej ekonomiczna – dzięki której przekażesz maksimum treści przy minimum wysiłku czytelnika. To mogą być zdjęcia, rysunki, zrzuty ekranu, grafiki, wykresy, mapki albo wyróżnione graficznie cytaty. A nawet multimedia – animacje, filmy, piosenki.
Siła ramki „Ludzie przeczytają wszystko, co umieścisz w ramce. Tak, w ten sposób możesz sprawić, że Twój tekst będzie bardziej pociągający. Ta metoda zawsze działa. Spróbuj i przekonaj się sam.” Joe Vitale Hipnotyzm słowa. Jak podbijać umysły Twoich klientów za pomocą perswazyjnych tekstów? |
Jak widzisz, wybór jest szeroki.
Jeśli więc zastanawiasz się pomiędzy kiepskim, stockowym zdjęciem albo samodzielnie przygotowaną grafiką lub ramką z wybranymi informacjami, to wybierz własny materiał. Szczególnie, że przygotowanie autorskich grafik jest bajecznie proste dzięki bezpłatnym aplikacjom typu Canva.
Czasem nie ma wyjścia. Potrzebujesz fotek, a nie masz swoich. Musisz więc skorzystać z banku zdjęć. Spoko, tylko wybieraj je uważnie – żeby nie biły po oczach sztucznością. Sam pewnie zgrzytasz zębami, kiedy na polskich stronach widzisz wielorasowe zespoły, portfele z euro albo miasta z obcą architekturą.
Stockowe zdjęcia warto personalizować – nałóż na nie swoje logo, dodaj napis albo charakterystyczny dla Ciebie element graficzny. Będzie trochę bardziej Twoje.
O prawach autorskich nie muszę Ci mówić, prawda? Sprawdź dokładnie licencję i używaj zdjęć tylko zgodnie z jej zapisami.
Informacje w punktach są łatwiejsze do przyswojenia i utrwalenia. Listy rozbijają też ścianę tekstu i ułatwiają czytelnikowi skanowanie tekstu.
Jak poprawnie stosować listy?
Listy nie mają wielkiego sensu, jeśli potrzebujesz kilku zdań na sformułowanie jednego punktu – tracą wtedy lekkość i czytelność. Jeśli korzystasz z list, upewnij się, że wszystkie punkty mają tę samą formę gramatyczną – zobacz przykład w ramce.
Ujednolicona forma gramatyczna (poprawnie) | Niespójność w formach gramatycznych (błąd) |
Dobrze skonstruowane listy pomagają: · przyswoić informacje · przypomnieć treści · przeskanować zawartość | Dobrze skonstruowane listy pomagają: · przyswoić informacje · przypomnieć treści · czytelnik skanuje zawartość (ostatni punkt nie pasuje do reszty) |
Większość postów na blogach to treści użytkowe. Sięgamy po nie, żeby coś zrobić.
Nie czytasz o pisaniu postów na bloga z czystej ciekawości, prawda? Chcesz je pisać.
Twój tekst powinien więc maksymalnie ułatwiać zastosowanie wiedzy, którą dajesz.
Dlatego:
A w zakończeniu dajesz czytelnikowi kopa do działania i zapewnienie, że da radę. Dostał od Ciebie to, co najlepsze, więc na pewno mu się uda.
Jeśli czytelnik jest z Tobą do tego momentu, oznacza to, że stworzyłeś hipnotyzujący tekst. Utrzymałeś uwagę człowieka, którego w międzyczasie atakowało tysiąc innych bodźców i pokus.
Czytelnik też to czuje. Wie, że dostał dobrą rzecz i chciałby się odwdzięczyć. Pomóż mu zaspokoić tę potrzebę – koniecznie o coś poproś.
To może być cokolwiek, na czym Ci zależy w związku z tekstem
– zostawienie komentarza, udostępnienie w mediach społecznościowych, pobranie
dodatkowego materiału, zapisanie się do newslettera itp. Ale pamiętaj – to nie złota rybka, tu możesz poprosić
tylko o jedną, prostą rzecz. I niech to nie będzie zakup, na to jeszcze za
wcześniej.
Jeśli czytelnik spełni Twoją prośbę, to zyskasz ostateczne potwierdzenie, że dostarczyłeś wartość. Warto się było starać dla tego uczucia!
Hipnotyzujący tekst krok po kroku Kiedy masz wstępny pomysł na tekst, wystarczy: · sprawdzić, od jakiej strony go ugryźć, żeby trafić w potrzeby odbiorcy; · stworzyć plan tekstu i wyczerpująco opisać wszystkie punkty; · sformułować chwytliwy tytuł, zaciekawiające nagłówki i klejący wstęp; · dodać zdjęcia albo inne materiały graficzne/multimedialne; · pogrubić najważniejsze informacje i sprawdzić, czy przesłanie tekstu jest jasne; · dać czytelnikowi kopa do działania; · poprosić o coś w zamian. |
Dostałeś kluczyk do warsztatu z wszystkimi potrzebnymi narzędziami do napisania hipnotyzującego postu.
Niech nie rdzewieje w Twojej kieszeni!
Zrób z niego użytek.
Bo spokojnie możesz już pisać do ludzi, nie do szuflady. Do wielu ludzi.
Jeśli potrzebujesz to sobie jeszcze ułożyć w głowie, to zostawiam Ci obok krótką ściągę.
Na koniec jeszcze jedna, ale prawdopodobnie najważniejsza rada.
Tekst napisany jest lepszy od tekstu idealnego.
Jeśli zatem NAPRAWDĘ chcesz być autorem hipnotyzujących postów, musisz je najpierw napisać. Tylko praktykowanie zasad, które poznałeś, zrobi z Ciebie mistrza gatunku.
Zatem do dzieła! Twoi czytelnicy liczą na Ciebie.
P.S. Jeśli ten tekst był dla Ciebie jakkolwiek użyteczny, będę wdzięczna, jeśli dasz mi o tym znać w komentarzu.
O wow! Rozjaśniło mi to wiele kwestii. Faktycznie w większości tekstów ludzie piszą o sobie – nawet przepisy kulinarne poprzedzają długimy wywodami, a prawda jest taka, że nigdy tego nie czytam 😉
Dzięki za docenienie tekstu! Ja też długo pisałam głównie o sobie 😏
Czy tekst był użyteczny? To za mało powiedziane 🙂 Najlepszy tekst o tworzeniu artykułów na blog, jaki czytałam.
Dzięki za taką pozytywną recenzję! Starałam się jak najbardziej wyczerpać temat 🙂
Genialny artykuł! Moc praktycznych rad, które można właściwie traktować jak schemat pisania tekstów do sieci. Na polskim w liceum dostaliśmy od polonistki taki schemat interpretacji wiersza. Jak nie miałam pomysłu, to korzystałam z niego punkt po punkcie i zawsze się udawało. Ten tekst jest dokładnie tym samym – takim kompasem, który zawsze wskaże drogę, jak zbłądzimy gdzieś, pisząc tekst. Zamierzam często do niego wracać. Aż chce się pisać!
Dzięki Justyno za komentarz i miłe słowa! Cieszy mnie zwłaszcza ostatnie zdanie – że aż chce się pisać! To był mój najważniejszy cel – wzbudzić w czytelniku chęć do pisania i przekonanie, że sobie z tym świetnie poradzi.
Bardzo spójny i rzeczowy tekst. W dość przystępny, ale i konkretny sposób ilustruje strukturę procesu pracy nad tekstem, zwracając przy tym uwagę na kwestie związane z szeroko pojętą psychologią przekazu. Gratulacje! 🙂
Dzięki Przemku za komentarz i recenzję tekstu!
Jeden z najlepszych tekstów użytkowych jakie kiedykolwiek przeczytałam. Prawdziwy wulkan przydatnej wiedzy – Brawo!
Dzięki! Mam lekką obsesję na punkcie użyteczności, więc bardzo mnie Twoje słowa cieszą 🙂
Creme de la creme 🙂 I mega pomocna ściąga. Dziękuję
To ja dziękuję – za lekturę i komentarz. Teraz tylko pozostaje skorzystać 🙂
Genialne i proste. Szacunek. Po początkowych przechwałkach autorki dość sceptycznie podszedłem do tekstu. Niesłusznie. Kolejne akapity to prosta instrukcja, prawdziwy scyzoryk dla osób piszących bloga, czy artykuły na www. Brawo. Dziękuje.
Dziękuję za komentarz! Przechwałki nie w moim stylu – ale taki początek to też element hipnotyzujących treści 😉 Dopóki za takimi obietnicami kryje się solidny research, warto je dawać na początku tekstu.
Mam wrażenie, że teraz napisanie dobrego artykułu będzie dużo łatwiejsze. Dzięki 🙂
Świetny tekst! Na pewno będę do niego wracać, żeby rozpędzić się z pisaniem blogów. Dziękuję za praktyczną instrukcję 🙂