Jest 17 stycznia 1977 roku. Utah. O ósmej rano Gary Mark Gilmore siada na krześle przed plutonem egzekucyjnym. To dwukrotny morderca skazany na karę śmierci po długim, bardzo głośnym procesie. Co ciekawe oskarżony sam domagał się dla siebie najsurowszej kary. Jego prośby zostały spełnione. Zanim padły strzały więzienny kapelan zapytał jeszcze o ostatnią wolę: „Let’s just do it.
”Brzmi znajomo, prawda? Tak, to prawda – hasło reklamowe Nike wywodzi się od ostatnich słów mordercy.
Słynny slogan reklamowy powstał w roku 1988 podczas burzy mózgów w agencji Wieden+Kennedy. Ówczesny współwłaściciel firmy – Dan Wieden uznał, że ostatnie słowa Gary’ego Gilmora idealnie wpisują się w nową strategię marki. Prawdopodobnie nie chwalił się wtedy przed klientem skąd pochodzi nowopowstałe hasło reklamowe. Kampania odniosła spektakularny sukces przynosząc wzrost udziałów w rynku z 18% na 43%. Hasło reklamowe Nike nie zostało zmienione od tej pory i prawdopodobnie nigdy to nie nastąpi. Po co zażynać kurę przynoszącą firmie złote jajka. Ciekawe co pomyślałby Gilmore, gdyby wiedział, że jego życiowy tagline stanie się motorem sprzedażowym jednej z najsłynniejszych sportowym marek na świecie.
Hasło reklamowe Nike stało się ikoną dobrego copywritingu. Praktycznie za każdym razem wymieniane jest w Top 10 najsłynniejszych sloganów reklamowych. Jego historia pokazuje dobitnie, że inspirację do tworzenia haseł reklamowych są wszędzie. Tylko od nas zależy czy jesteśmy otwarci na to co przynosi nam życie.
Gość, który ogarnia różne tematy w tej agencji. M.in jest CEO.